Składniki na 20 sztuk. Składniki na ciasto parzone: 250 ml wody; 90 g masła; 160 g mąki pszennej; 4 duże jajka; szczypta soli; Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. W garnuszku zagotować wodę z masłem i solą. Na gotującą się wodę wsypać mąkę pszenną, energicznie mieszając drewnianą łyżką, by całość
Składniki Mąka Masło Jajko Mleko Woda Cukier Sól Proszek do pieczenia Mąka pszenna Mąka ziemniaczana Żółtko Wykonanie Oj, jak ja je dawno robiłam, a teraz gdy spoglądam na zdjęcia, to mam ochotę zrobić kolejne. To moje ulubione małe słodkości, zresztą nie tylko moje. W domu wszyscy bardzo je lubimy i to jest właśnie powód tego, że nie robię ich zbyt często, bo wiadomo, dupka na ptysie:1 szklanka mąki100g masła4 jajka1/2 szklanki mleka1/2 szklanki wody1 łyżka cukruszczypta soli1/3 łyżeczki proszku do pieczeniaSkładniki na krem:700 ml mleka 3,2%3/4 szklanki cukru3 łyżki mąki pszennej3 łyżki mąki ziemniaczanej2 żółtka200 g masłaSposób przygotowania:Wodę z mlekiem i masłem zagotować w rondelku, dodać mąkę i sól. Mieszać drewnianą łyżką, aż ciasto będzie błyszczące i zacznie odchodzić od ścianek. Zdjać z ognia i jajka i połączyć w całość za pomocą miksera. Przełożyć do rękawa cukierniczego. Blachę do piczenia wyłożyć papierem i wycisnąć na nią szprycą okrągłe kopczyki, zachowujac kilkucentymetrowa odległość. Piec w temperaturze 200 st. C przez około 25 minut, aż będą rozprowadzić z częścią mleka. Pozostałe mleko zagotować z cukrem, wlać do niego rozrobioną w mleku mąkę. Zagotować i misce utrzeć masło z cukrem pudrem i żółtkami. Na koniec łyżką dodawać przestudzony budyń. Połączyć wszystko za pomocą miksera w jednolitą, puszystą poprzecinać ostrym nożem na pół, masę przełożyć do szprycy i napełnić nim nasze słodkości Przykryć wierzchnią warstwą i posypać cukrem pudrem. Smacznego. Źródło:
Skarpetki damskie możemy podzielić ze względu na ich wysokość. Wyróżniamy wówczas: zakolanówki, podkolanówki, klasyczne skarpetki za kostkę oraz stopki. Te ostatnie mogą się kończyć tuż pod kostką lub w wersji do balerinek, zakrywać wyłącznie podeszwę stopy, palce i piętę. Skarpetki damskie możemy też podzielić ze Czas przygotowania: 1 godzina Czas pieczenia ptysi: 28 minut Liczba porcji: 14 sztuk Kaloryczność kcal: 280 w 1 ptysiu Dieta:wegetariańska 1 szklanka mąki z czubem - 190 gramówniecałe 3/4 kostki masła - 130 g1 szklanka wody - 250 ml4 średnie jajka 1 szklanka śmietanki kremówki 30 %1 szklanka śmietanki kremówki 36 %6 pełnych łyżek cukru pudru - 100 g Ptysie Szklanka ma u mnie pojemność 250 ml. Jajka wyjmij wcześniej z lodówki a śmietanki kremówki umieść w lodówce, by się dobrze schłodziły. Możesz od razu wymieszać szklankę śmietanki 30 % i 36 % w jednym, wysokim naczyniu i umieścić w lodówce. Do zrobienia ptysi potrzebujesz również: średniej wielkości garnek; drewniana łyżka; mikser ręczny; rękaw do wyciskania i tylka z większym otworem np. nr 6B - Wilton; arkusz papieru do pieczenia. Kalorie policzone zostały na podstawie użytych przeze mnie składników. Jest to więc orientacyjna ilość kalorii, ponieważ Twoje składniki mogą mieć inną ilość kalorii niż te, których użyłam ja. Podczas liczenia kalorii nie uwzględniłam tylko odrobiny cukru pudru, którym oprószyłam gotowe ptysie. Z podanej ilości składników wyszło mi 14 trochę większych niż średniej wielkości ptysi. Ptysie to przepis, który jest bardzo często omijany szerokim łukiem.. A to dlatego, że wiele osób uważa, że jest to trudny do zrobienia deser. Absolutnie się z tym nie zgadzam i super gorąco zachęcam Was do tego, by upiec ptysie w domu. Krok po kroku opisuję jak je zrobić, zatem bez obaw zaczynajmy! Ptysie przepis Zacznij od ciasta na ptysie. To takie samo ciasto, jak do karpatki, którą znajdziesz na moim blogu. Potrzebujesz 190 gramów mąki pszennej np. tortowej. Polecam zważyć mąkę. Jeśli nie masz wagi, to będzie to mniej więcej pełna szklanka mąki z tzw. wystającym "czubem". Przygotuj sobie też cztery, średniej wielkości jajka, niecałe 3/4 kostki masła (prawdziwe masło sprzedawane w kostce o wadze 200 gramów), czyli 130 gramów masła. Jeszcze tylko jedna szklanka wody, czyli równo 250 ml zwykłej, letniej wody. Porada: Do mąki możesz też dodać szczyptę soli. Niektórzy pytają się czasem, czy można też dodać pół łyżeczki proszku do pieczenia.. Tak, ale nie jest to absolutnie konieczne. Do garnka wlej szklankę wody. Dodaj 130 gramów masła. Całość podgrzewaj, aż masło się rozpuści a woda z masłem zacznie się gotować. Naczynie zdejmij na chwilę z palnika i wsyp do garnka całą mąkę. Od razu zacznij energicznie mieszać całość drewnianą łyżką lub rózga kuchenną. Masa bardzo ładnie się złączy i nie robi grudek. Naczynie postaw ponownie na palniku ustawionym na bardzo małej mocy i mieszaj całość około jednej minuty, aż masa zacznie sama ładnie odchodzić od ścianek naczynia. Garnek zdejmij z palnika i odstaw do przestudzenia. Masę przekładam do wygodniejszej, metalowej miski. W takiej misce łatwiej jest łączyć ciasto z jajkami. Gdy ciasto jest już całkiem przestudzone (może być jeszcze lekko ciepłe) zacznij dodawać jajka. Najpierw wbij jedno jajko i od razu zacznij ucierać ciasto. Możesz to zrobić przy pomocy miksera lub też przy użyciu rózgi, czy drewnianej łyżki. Do masy możesz dodać kolejne jajko, tylko wtedy, gdy poprzednie idealnie wmieszało się w ciasto. Na zdjęciu poniżej widać prawidłowo wymieszane z jajkiem ciasto. W ten sposób wmieszaj w ciasto wszystkie jajka. Warto wiedzieć, że gotowe ciasto ptysiowe nie musi być od razu pieczone. Najważniejsze jest to, by ciasto nie było ciepłe w momencie umieszczania go w piecu. Ciepłe ciasto ptysiowe może wówczas wyrosnąć a następnie opaść podczas wyjmowania ptysi z piekarnika. Zatem lepiej jest poczekać, aż ciasto będzie "zimne" (nie umieszczaj go jednak w lodówce) i dopiero wyciskać bezy. Przygotuj sobie dużą blaszkę do pieczenia. Na blaszkę wyłóż sprawdzony arkusz papieru do pieczenia (do gorszej jakości papieru ptysie mogą się przykleić. Polecam zatem dodatkowo posmarować papier cieniutką warstwą oleju. Jego nadmiar zdejmij przy pomocy ręcznika papierowego). Ptysie można też wyciskać bezpośrednio na natłuszczoną blaszkę. Zacznij nagrzewać piekarnik. Ustaw 200 stopni z pieczeniem góra/dół. Ciasto ptysiowe przełóż łyżką do jednorazowego rękawa cukierniczego z odcinaną końcówką (odcinaj końcówkę do średnicy 1 cm) lub do rękawa na tylki. Ja użyłam rękawa do wielokrotnego użytku oraz tylki marki Wilton o numerze 6B. Ciasto ptysiowe wyciskaj na natłuszczony papier lub blaszkę. Formuj gniazdka o średnicy około 4 - 4,5 cm. Miedzy ptysiami zachowaj odstępy, ponieważ ciasto podczas pieczenia bardzo mocno wyrasta. Jeśli na jednej blaszce nie zmieściły Ci się wszystkie ptysie (tak jak u mnie), to nie wyciskaj reszty, póki nie upieką się te pierwsze. Trzymaj ciasto ptysiowe w rękawie i dopiero po wyjęciu pierwszej partii, wyciśnij i piecz drugą porcję. Formę z ptysiami umieść na środkowej półce w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Jeśli masz małą komorę piekarnika, to ustaw 190 stopni. Opcja pieczenia: góra/dół. Ptysie piecz tak przez 25-30 minut. Po tym czasie powinny pięknie wyrosnąć i zarumienić się. Nie można otwierać drzwi piekarnika w trakcie pieczenia, ponieważ ptysie opadną. Drzwi piekarnika uchyl dopiero po upieczeniu ptysi. Masz mieć pewność, że są wystarczająco wyrośnięte i rumiane. Na zdjęciu poniżej widać upieczone już ptysie czekające na przekrojenie i nałożenie słodkiego kremu :) Porada: Jeśli zdarzy się tak, że Twoje ptysie opadną po upieczeniu, to nie martw się. Nie znaczy to, że nie są dopieczone. Nie będą tak ładnie się prezentować, ale będą tak samo smaczne. Upieczone ptysie odłóż na kratkę do przestudzenia i przygotuj krem śmietankowy. Przygotuj sobie 250 ml śmietanki kremówki 30 % oraz tyle samo śmietanki 36 %. Używam tutaj mieszanki śmietanki kremówki 30 % i 36 %. To dla mnie idealne połączanie, ponieważ śmietanka słodka 30 % ubija mi się dość długo nawet wtedy, gdy jest mocno schłodzona. Za to śmietanka 36 % ubija się błyskawicznie i czasem zdarza się, że ubiję ją o kilka sekund za długo i w kilka chwil zaczyna się z niej robić masło. Gdy zaś daję mieszankę śmietanki mniej i bardziej tłustej, to wychodzi mi idealna bita śmietana. Naczynie ze schłodzoną śmietanką polecam dodatkowo umieścić na 20-30 minut w zamrażalniku. Im lepiej schłodzona śmietanka, tym szybciej i łatwiej się ubija. Możesz też w zamrażalniku umieścić mieszadła miksera. Mocne chłodzenie śmietanki jest bardzo ważne, szczególnie w upalne dni. Dobrze schłodzoną śmietankę wyjmij z zamrażalnika i natychmiast zacznij ubijać mikserem na najwyższych obrotach. Sugeruję wysokie naczynie, ponieważ z początku śmietanka jest rzadka i może chlapać po kuchni :) Śmietankę ubijaj tak tylko do momentu, gdy zrobi się lekko gęsta. Dodaj wówczas sześć łyżek cukru pudru i ubijaj śmietankę jeszcze chwilę, aż będzie idealnie kremowa i napuszona. Może to trwać nie dłużej niż minutę. Uważaj, by nie ubijać jej za długo, ponieważ śmietanka może się zacząć warzyć i rozwarstwiać na maślankę i masło. To jak szybko uzyskasz idealną bitą śmietanę zależy od tłustości śmietanki, jej stopnia schłodzenia i mocy miksera. Bitą śmietanę możesz przełożyć do tego samego rękawa z tylką, którym wyciskanie były ptysie. Musisz tylko bardzo dokładnie umyć i osuszyć rękaw i tylkę. Każdego ptysia przekrój w poprzek na pół. Na dolną część ptysia wciskaj krem śmietanowy a następnie delikatnie przykryj go górą ptysia. Gotowe do jedzenia ptysie możesz przed podaniem oprószyć cukrem pudrem. Ptysie na słodko możesz też wypełnić innym kremem. Polecam krem budyniowy z mojego przepisu. Bardzo dobry będzie też krem kawowy dla miłośników kawy. Wówczas gotowe ptysie polecam oprószyć mieszanką cukru pudru i kakao. Jakie ptysie wolisz.. na słodko, czy na wytrawnie? Smacznego! 7. Upieczone ptysie wyciągamy z piekarnika i pozostawiamy do ostudzenia. Zabieramy się za krem. 8. Do misy miksera wrzucamy miękkie masło i cukier puder i śmigłami ucieramy je na puszystą masę. 9. Następnie z budyniu usuwamy kożuch i do miksującego się masła z cukrem pudrem dodajemy stopniowo po łyżce budyniu.
Tym ciastom się oprzesz, bo wyglądają zbyt super. Zobaczcie, jak daleko sięga kreatywność cukierników. Potrójna dawka słodyczy. sub-buzz-5694-1473581859-1 Foto: reddit Ten tort wygląda jak marzenie fana słodyczy. A może ogród zamknięty w butelce? sub-buzz-16991-1473587267-1 Foto: Imgur A nie, to ciasto. Lubisz postimpresjonizm? sub-buzz-15523-1473583022-1 Foto: reddit Może go... zjesz? A może codzienna dawka owoców? sub-buzz-16145-1473585806-1 Foto: reddit Yyy. To znaczy słodyczy. Uwielbiasz Władcę Pierścieni? sub-buzz-20925-1473586281-1 Foto: imgur Oszalejesz, ale nie zjesz. Mamy też coś dla fanów Harry'ego. sub-buzz-19854-1473586008-1 Foto: reddit Postawilibyśmy sobie w jadalni i wpatrywali. Gdybyś zechciał się rozgrzać ramenem... sub-buzz-28161-1473588835-1 Foto: imgur ... a wciąż miał ochotę na coś słodkiego. Zawsze masz problem z wyborem: słodkie czy słone śniadanie? Takie ciasto rozwiąże twój dylemat. Wciąż nie wiesz, tak jak Scooter, ile kosztuje ryba? Najlepiej ją pożryj. Coś dla wielbicieli tacosów. sub-buzz-27210-1473587605-1 Foto: reddit Ta ilość wołowiny przyprawia nas o palpitację serca. ZOBACZ TAKŻE:
Po upieczeniu i wystudzeniu ptysie kroimy ostrym nożem na połówki. 3. Farsz: Szynkę ,ugotowane na twardo jajka ,i ogórki konserwowe kroimy w drobną kostkę wkładamy do salaterki dodajemy starty żółty ser ,posiekany koperek,dodajemy śmietanę i majonez,doprawiamy do smaku solą i pieprzem i mieszamy.Tak przygotowanym farszem
Skarpety z napisem dla każdego Pokaż wszystkim, o czym myślisz, czego pragniesz i co lubisz najbardziej! Jak? Dzięki naszym skarpetom z napisem. Skarpetki z napisem « 1 | 2 | 3 | 4 » « 1 | 2 | 3 | 4 » Skarpety z napisem - czego właśnie potrzebujesz? Masz ochotę na filiżankę kawy, lampkę wina lub piwo, ale nie wiesz, jak delikatnie to zasugerować? Załóż skarpety z odpowiednim napisem. Możesz dzięki nim także zakomunikować wszystkim dookoła, że jesteś zajęty lub nie czujesz się najlepiej. Wszystko to dzięki krótkim, ale celnym napisom na skarpetach. Każdy, kto je zobaczy, doceni także Twoje niesamowite poczucie humoru i dystans do siebie. Jedno hasło może zaskarbić Ci sympatię wielu osób. Nie trać takiej szansy na nowe przyjaźnie i wybierz idealnie dobrane do Ciebie skarpety z napisem. Rozwesel bliskich dzięki skarpetom z napisem Szukasz spersonalizowanego pomysłu na prezent i chcesz pokazać komuś, że znasz jego wszystkie sekrety? Wybierz jedne z naszych skarpet z napisem, które doskonale do niego pasują. Gwarantujemy, że gdy tylko je zobaczy, będzie pod ogromnym wrażeniem Twojego poczucia humoru i tego, że znasz go, jak nikt inny. Bez wątpienia, dzięki skarpetom z napisem wywołasz uśmiech na twarzy obdarowanej osoby, a przecież to najważniejsza rola prezentu. Dzięki skarpetom z napisem możesz także pokazać, że w pełni doceniasz rolę, jaką bliscy odgrywają w Twoim życiu. Znajdziesz u nas skarpetki, które wyrażają podziw dla rodziców i drugich połówek. Z pewnością będą nosić je z dumą i cieszyć się za każdym razem, gdy je zobaczą. Co dokładnie znajdziesz w naszej ofercie skarpet z napisem? W naszej ofercie znajdziesz skarpety z napisem damskie i męskie, długie i krótkie. Wybór jest tak szeroki, że z pewnością przynajmniej na widok kilku par z radością zawołasz “to o mnie!”. Oferujemy pary w wielu kolorach i z różnorodnymi motywami, tak, aby napis był jeszcze lepiej podkreślony. Dzięki temu możemy sprawić radość tak wielu osobom, które będą mogły cieszyć się trafnie dobranym, żartobliwym hasłem. Dołącz do nich i śmiej się za każdym razem, gdy je założysz. Paczki wysyłamy za pośrednictwem kuriera lub do Paczkomatu InPost. Jeżeli uda Ci się popaść w zakupowe szaleństwo, możesz liczyć na darmową wysyłkę. Nie smuć się już dłużej i zamów śmieszne skarpety z napisem Jeżeli jesteś już przygotowany na dużą porcję śmiechu, możesz rozpocząć zakupy. Skarpety z napisem, które znajdziesz w naszym sklepie są naprawdę wyjątkowe. Znajdziesz tutaj parę dla każdego i na każdy nastrój. Nie zwlekaj już dłużej, rozchmurz się i wybierz taką, która idealnie Cię opisuje.
Z podanej porcji wychodzi 16-18 ptysiów. Ugotować krem karpatkę według przepisu na opakowaniu, przestudzić, włożyć do naczynia, dodać 120 g miekkiego masła i cukier waniliowy i wymieszać czas 1 min/ obr.3. Upieczone ptysie przekroić na pół, nałożyć krem, złożyć i polukrować, posypać cukrem pudrem lub roztopioną czekoladą.
podwójnie czekoladowy tort po przejściach Tort był całkowicie czekoladowy nawet dekoracje miał czekoladową a nasączony był czekoladowym likierem. Czas przeszły użyłam nie dla tego, że tort został zjedzony ale dlatego, że nie dotrwał do imprezy urodzinowej. Gotowy wypieszczony tort zamiast do lodówki trafił na ziemię. Nie wiem jakim cudem zsunął mi się z patery i zleciła, tak pięknie krążek po krążku. Moją wściekłość możecie sobie tylko wyobrazić. Nie opiszę wam więc smaku tortu ale pomyślałam, że si podzielę tym moim autorskim przepisem może komuś innemu nie przyniesie takiego pecha. Składniki na tortownice o średnicy 34 cm biszkopt: 6 jajek szklanka mąki 3/4 szklanki cukru 2 łyżki mąki łyżeczka proszku do pieczenia masa: 250 g masła budyń czekoladowy 0,5 l mleka 4 łyżki cukru pudru dodatkowo likier czekoladowy do nasączenia czekolada plastyczna 0,5 kg wiórki czekoladowe Wykonanie: Biszkopt: białka ubijamy na sztywna pianę następnie dodajemy cukier i żółtka dalej mieszając. Sypkie produkty przesiewamy przez sitko i dodajemy delikatnie do masy mieszając już nie mikserem na łyżką. Masę przekładamy do tortownicy i pieczemy 40 minut w 180 stopniach Po ochłodzeniu biszkopt przecinamy na 3 krążki i nasączamy go likierem masa: gotujemy budyń zgodnie z instrukcją na opakowaniu a następnie chłodzimy. Masło ucieramy mikserem na biały puch i dodajemy cukier puder a następnie po łyżce zimnego budyniu. Gotową masę przekładamy krążki biszkoptu i brzegi. Wiórkami posypujemy brzegi a na wierzch kładziemy masę plastyczną. Makowiec na migdałowym spodzie Nadszedł czas pakowania się. Trochę odpoczynku i spędzenia czasu z przyjaciółmi na pewno się przyda. Zobaczymy jaką aurą przywita nas Polska. Tym czasem ostatni raz w tym roku w tym domy piekę ciacho. Brzmi groźnie. Tym razem zachciało mi się makowca ale postanowiłam go zrobić trochę inaczej niż zawsze, gdyż znowu pokusiłam się o o dodanie czegoś od siebie. Nie wiem czy to już pora ale mam już jedno postanowienie na nowy rok i zamierzam być w tej kwestii bardzo konsekwentna. Mianowicie nie chcę już więcej stosować gotowych mas makowych. Zawsze wiedziałam jakie one są okropnie nafaszerowane wszystkim tylko nie tym co trzeba czyli makiem. Standardowa wielka puszka zawiera około 20 g maku! Niestety szukałam bardzo długo nie znalazłam żadnej która zawierałaby więcej maku. Od czasu przeprowadzki musiałam się wspomagać gotowymi wyrobami makowymi gdyż nie miałam maszyny do mielenia ale teraz zamierzam z tym walczyć. Nie pójdę na łatwiznę i znajdę jakiś sposób żeby zrobić mak samemu bez skomplikowanego sprzętu. Jeżeli macie jakieś pomysły to chętnie je wypróbuje. Tym czasem zapraszam do spróbowania: Składniki: tortownica o średnicy 24 cm 150 g masła 400 g płatków migdałowych 100 g mąki pszennej łyżeczka proszku do pieczenia 2 jajka szklanka cukru 3 łyżki śmietany 400 g sparzonego i mielonego maku z bakaliami Wykonanie: Płatki migdałowe mielimy na puch. Wysypujemy je na stolnice i dodajemy resztę składników. Wszystko razem zagniatamy do uzyskania jednolitego ciasta. Gotowe ciasto wykładamy na dnie i brzegach tortownicy. Zostawiamy trochę ciasta na wierzch. Następnie wykładamy mak i na wierzch tworzymy dowolne wzorki. Całość pieczemy 35 minut w 180 stopniach. Smacznego:) migdałowe ciastka z karmelem na szybko Świąteczne porządki w toku przyda się więc odrobina wzmocnienia. Do kawy dzisiaj zrobiłam migdałowe ciasteczka, Nie miałam za dużo czasu na ich zrobienie ale i tak wyszły smaczne, polecam :) Składniki na 14 ciasteczek 150 g masła 150 g mielonych płatków migdałowych 50 g mąki jajko łyżka proszku do pieczenia 2 łyżki śmietany 18% 3/4 szklanki cukru masa karmelowa Wykonanie: Wszystkie składniki wysypujemy na stolnicę i zagniatamy w jednolite ciasto. Gotowe wkładamy do lodówki na godzinę. Po tym czasem ciasto rozwałkowujemy na dowolną grubość ( według upodobań) i wycinamy dowolne kształty ciastek. Przekładamy je na blaszkę i pieczemy 15 minut w 180 stopniach. Gdy ostygną smarujemy je karmelem i łączymy ze sobą. Smacznego:) Tradycyjny keks Pomału wszyscy zbierają się już do powrotu do domu na święta. Nasz też za niedługo czeka dłuższa podróż, na szczęście zapowiadają chwilowe roztopy więc myślę ( mam nadzieje) że podróż będzie bezproblemowa. Ze świątecznymi wypiekami jeszcze się nie spieszę, ale nie martwcie się na pewno po powrocie do Polski upiekę kilka pysznych rzeczy. Myślę, że was zaskoczę. Tym czasem zabieram się za listę zakupową, niestety zapasy z Polski bardzo nam się uszczupliły. Co trzeba więc zrobić? Przywieść wszystko bez czego Polak na obczyźnie się nie obędzie. Najbardziej brakuje mi jednak twarogu, nie da się go przewieść: (Oczywiście robię czasami twarożek z mleka ale to są niewielkie ilości, tak w sam raz na śniadanie. O serniku z takiej ilości mogę zapomnieć. Nie wiem ile litrów mleka musiałabym kupić żeby mieć kilo twarogu. Chyba, że któraś z was ma jakiś magiczny sposób na stworzenie twarogu? Czekam na propozycje i ratunek, a na pocieszenie zostaje mi tylko zjeść keks. Pozdrawiam. Składniki na 40 cm keksówkę 400 g mąki 200 g cukru 300 g bakalii szczypta soli 2 łyżeczki proszku do pieczenia 250 g masła 5 jajek 4 łyżki rumu lub kilka kropel aromatu rumowego Wykonanie: Masło ucieramy z cukrem na biały puch następnie dodajemy po jednym jajku. Gdy mamy już jednolitą masę wsypujemy sypkie składniki i wszystko razem mieszamy. Ciasto am być bardzo gęste. Na koniec dodajemy bakalie i rum. Wszystko mieszamy i przekładamy do formy. Pieczemy około 50 minut w 160 stopniach. Sprawdzajcie dokładnie czy ciasto jest upieczone gdyż jest ono bardzo gęste. Gdy ostygnie ciasto polewamy lukrem lub posypujemy cukrem pudrem, smacznego. Czekoladowe muffinki z nadzieniem truflowym Na większości blogach panuje już świąteczna atmosfera a u mnie ciągle jeszcze nie. Z nastrojem świątecznym poczekam aż przyjadę na święta do Polski. Teraz mam gorsze zmartwienia. Mamy burze śnieżną i zasypało nas tak, ze już drugi dzień mam uniemożliwione praktycznie wyjście z domu. Zobaczymy jak długo sytuacja będzie tak wyglądać. Patrzę przez okno i tak sobie myślę, że chyba już nigdy nie będę narzekać na polską pluchę w zimę. Nadmiar śniegu też nie jest dobry. Uziemiona w domu postanowiłam umilić trochę ten czas domownikom i upiekłam to co znalazłam z domowych zapasów. Udało mi się z szafki wygrzebać masę karmelową i smaku trufli. Nie pamiętam gdzie ją kupiłam, chyba w biedronce ale nie jestem pewna. To akurat nie jest najważniejsze, najważniejszy jest smak, w połączeniu w czekoladowym ciastem jest rewelacyjna. Myślę, że babeczki długo nie wytrzymają i bardzo szybko znikną. Polecam takie małe słodkości w oczekiwaniu na święta. Składniki na 14 muffinków: 150 g masła 150 h gorzkiej czekolady 300 g mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia 3 łyżki kakao szklanka cukru 170 ml maślanki 2 jajka puszka masy karmelowej o smaku trufli dekoracja: 200 ml śmietany 30% 2 łyżeczki cukru pudru fix do śmietany Wykonanie: Do miski dajemy masło i ucieramy je dodając po łyżce cukru. Gdy się połączą dodajemy po jednym jajku do masy następnie wlewamy maślankę i resztę sypkich składników. Ciasto dokładnie mieszamy i gotowe przelewamy do foremek. Nakładamy łyżkę ciasta następnie małą łyżeczkę masy karmelowej i na wierzch znowu łyżkę ciasta tak aby zapełnić połowę foremki. Pamiętajmy bowiem, że ciasto mocno wyrasta. Gotowe foremki wkładamy do piekarnika na 30 minut nagrzanego do 180 stopni. Gotowe muffinki zostawiamy do ostygnięcia. W tym czasie ubijamy śmietanę, pod koniec ubijania gdy zaczyna się robić sztywna dodajemy fix do śmietany i cukier puder. Tak ubitą śmietaną dekorujemy babeczki, możemy wierzch posypać startą czekoladą lub cukierkami. Smacznego. Krówka serowa Kolejny szary dzień bez słońca, w sumie nawet nie czuję, że dzień jt taki krótki i słońce wstaje o 10 bo niebo już od kilku tygodniu cały czas jest zachmurzone i pada. Czekam z utęsknieniem na śnieg. Brakuje mi tego w krajobrazie. Wiosna i jesień są najgorszymi okresami w roku, niestety trzeba to przetrzymać. Dzisiaj mam pierwszy dzień grudnia, do świąt zostało nam kilka tygodni. Za niedługo wyjeżdżamy na dłuższy wyjazd świąteczny:) Mam tylko nadzieje, że wszystko pójdzie zgodnie z planem:)Dzisiaj przygotowałam dla was przepis an karmelowe ciasto. Dosyć długo ten przepis czekał w kolejce ale w końcu się doczekał. Bardzo smaczne ciasto, które oczywiście trochę zmodyfikowałam. Ostatnio zaczynam dostrzegać u siebie ciekawą tendencje. Kiedy dostaję przepis do ręki, pierwsza rzecz jaka mi przychodzi do głowy to jak go trochę zmienić, jak dodać coś od siebie. Staje się coraz bardziej zbuntowana chyba i nie daje się trzymać w ustalonych normach przepisowych haha. W końcu fajnie sobie poeksperymentować:) Składniki: ciasto: 50 g mąki pszennej 1/2 szklanki cukru łyżeczka proszku do pieczenia 15 dag miodu 150 g masła 2 jajka masa: 200 ml śmietany 30% 250 g serka ricotta lub mascarpone 3 łyżeczki cukru pudru puszka masy karmelowej 200 g orzechów Wykonanie: Mąkę przesiewamy przez sitko i wysypujemy na stolnicę. Dodajemy resztę składników i wszystko zaraz zagniatamy aż powstanie nam jednolita bryła ciasta. gotowe ciasto wkładamy do lodówki na około godzinę. Jeżeli nie mamy gotowej masy karmelowej wystarczy gotować przez trzy godziny słodkie mleko zagęszczone. Ciasto dzielimy na dwie części, rozwałkowujemy i układamy w brytfance. Każdy placek pieczemy około 30 minut w 180 stopniach. Gotowe ciasta zostawiamy do ostygnięcia. W tym czasie ubijamy śmietanę na sztywno i dodajemy po łyżeczce cukru. Na koniec dodajemy serek ricotta albo jeśli nie mamy to również fajnie sprawdzi się mam wszystkie składniki, pora na złożenie ciasta. Pierwsze kruche ciasto kładziemy na spodzie brytfanki i nakładamy na nie 1/2 masy karmelowej. Następnie wykładamy masę z bitej śmietany i przykrywamy ją drugim kawałkiem ciasta. Wierzch ciasta smarujemy resztą masy karmelowej i posypujemy orzechami (możemy je pokroić drobno albo jeśli mamy mocna maszynkę zsiekać je) Ciasto najlepiej smakuje na drugi dzień w tedy ciasto jest miększe. Smacznego. Pierniczki herbaciane Nie ma świąt bez piernika a zimy bez ciepłej czekolady i pierniczków do chrupania. Takie jest moje zdanie i tego trzymam się od kilku lat. Pierniczki są stałym bywalcem zimowych wieczorów, przepis na nie ostałam od mojej cioci. Potrafiłam zjeść ich całą dużą miskę, są mono korzenne, słodkie i nie da się im powiedzieć nie:) haha moje uzależnienie. Przyznaję się moimi faworytami co do pieczenia są właśnie pierniczki, serniki i wszelkie wytwory z ciasta drożdżowego. Pochłaniam to w każdej ilości jakie tylko jest w stanie pomieścić mój żołądek. W tym roku postanowiłam trochę zmodyfikować przepis i dodać esencji herbacianej. Efekt był ciekawy, muszę przyznać, że spodobała mi się ta wersja. Myślę, że powtórzę ją na święta i zobaczymy czy innym też będzie smakować. Składniki: ( na około 30 pierniczków) 500 g mąki pszennej 150 g miodu 100 g cukru 150 g masła 2 jajka łyżka kakao 4 łyżki przyprawy do piernika 60 ml esencji herbacianej łyżeczka sody oczyszczonej Wykonanie: Najlepiej liściastą herbatę zaparzamy w 5 łyżkach gorącej wody. Na stolnicę przesiewamy przez sitko mąkę oraz dodajemy wszystkie sypkie składniki. W stożku robimy dziurę i wlewamy w nią wcześniej przecedzoną przez sitko esencje herbacianą, jajka oraz miód. Wszystkie składniki zagniatamy razem i tworzymy jednolite ciasto. Formujemy z niego kulę i wkładamy do lodówki na około godzinę. Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na stolnicy (grubość około 3-5 mm) i wycinamy z niego pierniki. Gotowe ciasteczka układamy na blaszce i pieczemy w nagrzanym piekarniku na 180 stopni przez 20 minut. Gotowe pierniczki gdy ostygną można udekorować lukrem według uznania:) Smacznego:) Kakemann Wszystkich i wszędzie zaczyna ogarniać świąteczna gorączka, nie wiem jak w Polsce ale tutaj mamy już pełen asortyment rzeczy niezbędnych lub zbędnych na święta:) Jednym z takich niezbędnych rzeczy świątecznych jest kakemann czyli norweski tradycyjny świąteczny ciasteczkoludzik:) Kakemanna można dostać w każdy praktycznie sklepie spożywczym w różnych kształtach. Najczęściej taki gotowy ciastoludek nadaje się do spożycia od razu ale można go oczywiście odpowiednio udekorować i w tym cała frajda:) Co bardziej ambitna norweska mam czy babcia piecze takie przysmaki razem z pierniczkami w domu. W tym roku kupiłam paczkę kakeman`ów na spróbowanie i stwierdziłam, że taniej wyjdzie mi zrobienie ich w domu (trzy ciastka kosztują od 20 -30 koron a znając zapędy jedzeniowe mojego łasucha 3 ciastka to mało) myślę, że fajnie będzie tez pokazać wam trochę norweskiej kuchni. Nie jest ona może zbyt wyszukana ale akurat świąteczne słodkości warte są rozpropagowania. No to ja was zostawiam z ludzikami i mam nadzieje, ze was zainteresuje taki przepis:) Przypominam i zapraszam do czytania mojego drugiego bloga: Składniki: 2 szklanki maślanki 150 g cukru 200 g masła 2 jajka szczypta soli 2 łyżeczki sody oczyszczonej 450 g mąki Wykonanie: Na stolnicę wysypujemy przesianą przez sitko mąkę oraz wszystkie sypkie składniki. Dodajemy jajka oraz posiekaną na drobne kawałki margarynę oraz maślankę. Wszystko zagniatamy na jednolite ciasto. Gotowe formujemy w kule i wkładamy do lodówki na godzinę. Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na stolnicy na grubość 3-5 mm i wycinamy z niego odpowiednią foremką ciasteczka (jeśli nie macie foremek ludzików możecie użyć jakichkolwiek) Układamy je na blaszce i pieczemy 30 minut w 180 stopniach. Gotowe ludziki można ozdobić rozpuszczonym w wodzie barwnikiem spożywczym albo lukrem i cukierkami, tak jak widzicie na poniższych zdjęciach. Udanej zabawy i smacznego:) Tarta cytrynowa - prosta i baaardzo smaczna Obudziłam się rano, podchodzę do okna a tam ŚNIEG! rewelacyjna odmiana po dwóch tygodniach ciągłego deszczu. Mama nadzieje, że utrzyma się jak najdłużej i sprawi, że krajobraz nie będzie taki szary. Pod tym względem jesień jest straszna, nic już się nie zieleni, deszcz ciągle pada i jakoś wszystko wygląda tak szaro. Jeżeli mam wybierać porę roku która bardziej mi pasuje to byłaby zima. Zdecydowanie wolę się opatulić ciepłymi swetrami i puchowymi kurtkami niż topić się latem we własnym pocie. Nie pozostaje mi więc nic innego jak trzymać kciuki żeby śnieg szybko nie stopniał. Dzisiejszym ciachem, którym chciała się z wami podzielić jest tarta cytrynowa, już kilka razy przymierzałam się do tego ciasta ale jakoś ciągle odkładałam go na później. Ciesze się, że w końcu udało mi się go upiec bo na prawdę jest bardzo smaczne. Masa cytrynowa jest lekko cierpka a beza na wierzchu słodka, możecie sobie wyobrazić takie połączenie smaków, rewelacja. Właśnie takie smaki w ciastach lubię najbardziej, nie lubię przesłodzonych ciast więc chętnie zjadłam kilka kawałków. Nawet łasuch docenił smak tego ciasta i zdobył się na nie małe poświęcenie. Ten smakołyk wywołam u niego niezłą zgagę ale i tak pałaszował ciasto twierdząc, że jest zbyt smaczne żeby sobie go odpuścić. No cóż nie ma róży bez kolców? Niestety zdjęcia ciasta nie są rewelacyjnej jakości. Pomijając fakt, że fotograf ze mnie cienki co mnie czasami złości bo nie potrafię oddać wyglądu ciasta ale nie posiadam również odpowiedniego sprzętu. Robienie zdjęć telefonem komórkowym nie jest najlepszym rozwiązaniem ale niestety nie mam nic lepszego na dzień dzisiejszy. W poprzednim aparacie matryca jest już z użyta i nie nadaje się już do niczego. Niestety w najbliższym czasie nie mam co liczyć na zakup nowego, no chyba że jakiś hojny mikołaj się zgłosi w tym roku. Zobaczymy. Tym czasem proszę was o cierpliwość i polecam pyszną tartę: Składniki na tortownicę o średnicy 24 cm: spód: 50 g mielonych migdałów 120 g masła 55 g cukru 1 jajko 170 g mąki łyżeczka sody oczyszczonej krem cytrynowy: sok z 3 cytryn i skórka starta 125 ml wody 2 łyżki mąki ziemniaczanej 70 g cukru 100 g masła 3 żółtka beza: 4 białka 200 g cukru 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej Wykonanie: Spód: Na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy zmielone migdały oraz resztę składników. Wszystkie dokładnie zagniatam tak aby stworzyły jednolite ciasto. Gotowe wykładamy na okrągłą blaszkę nie zapominając o wyłożeniu ciasta również na ściankach tak aby nasz krem nie wypłynął podczas pieczenia. masa cytrynowa: Cytryny dokładnie parzymy w wrzątku a następnie na tarce na małych oczkach ścieramy skórkę. Następnie wyciskamy sok z cytryn przez sitko. Dodajemy cukier i mąkę ziemniaczaną, wszystko razem mieszamy i zagotowujemy an piecu ( ostrożnie mieszać tak aby się nie przypaliło) Gdy nasza masa ma konsystencje kisielu ściągamy ją z pieca i dodajemy małe kawałki margaryny i jajka. Mieszamy aż wszystko ładnie się rozpuści i połączy. Masa powinna być bardzo gęsta, jeśli nie jest należy ją lekko podgrzać. Gotową masę wylewamy na ciasto. Beza: Z białek ubijamy pianę na sztywno. Pod koniec dodajemy mąkę i cukier i delikatnie mieszamy. gotową bezę wykładamy na wierzch ciasta. Możemy pokusić się o wzorki , na pewno będzie ciekawiej wyglądać. Ciasto pieczemy 35 minut w 170 stopniach. Smacznego:) Miętowo- truskawkowe ptasie mleczko Za oknem pada już od kilku dni więc jedyne co pozostanie to czekać na grudzień i może jakieś opady śniegu żeby zmienić trochę ten krajobraz. W tym tygodniu mam w planach zacząć rozglądać się powoli za prezentami na święta ale muszę przyznać, że z roku an roku jest to coraz cięższe. Chyba dlatego przeglądanie ofert itp. rzecz zajmuje mi trochę czasu (w końcu trochę ich muszę kupić), poza tym nie lubię dawać prezentów "na odwal się" czyli kupię wszystkim po parze skarpetek. W moim domu prezenty były zawsze ważną częścią świąt czy innych okazji i zawsze były dawane od serca czyli każdy znał się na tyle, że wiedział co komu jest potrzebne co kto lubi itp. Myślę, że to jest chyba najfajniejsze w kupowaniu prezentów, nagle trzeba zastanowić się nad upodobaniami bliskich, poświęcić im trochę czasu, po obserwować może albo po prostu pod pytać czym się aktualnie zajmują. Dla mnie właśnie tym jest kupowanie sobie prezentów i nie ważne jest ich koszt tylko sam fakt podarunku. Bardzo lubię ten moment gdy obdarowywana osoba jest szczęśliwa i udało mi się trafić z prezentem, nic chyba nie sprawia takiej frajdy. Szkoda tylko, że dzisiaj dzieci mają dostęp na prawdę do takiej ilości zabawek o której ja bym mogła sobie tylko pomarzyć w ich wieku ( tym trudniej jest im coś wybrać i kupić). Po za tym ceny zabawek dla dzieci są straszne. Jeśli bym chciała kupić jakąś fajną, porządną zabawkę to lekką ręka musiałabym wydać około 100 zł a jeśli mam kilka dzieci do obdarowania? A i tutaj zaczyna się problem. Nie rozumiem tej polityki niby wszyscy chcą żeby rodziło się więcej dzieci i tak strasznie zagląda się Polakom pod pierzynę, a ceny akcesoriów dla dzieci i zabawek są tak drogie, że wiele osób ma problem z zdecydowaniem się na dziecko i wcale się nie dziwie. Rozpoczęłam temat rzekę ale mam nadzieje, że wiele z was przyzna mi rację. Tak kończąc wywód, który bardzo odbiegł od głównego tematu na osłodę przed grudniowym szaleństwem zakupowym mam pyszne ptasie mleczko dla miętowych smakoszy. Składniki: na tortownicę o średnicy 24 cm 2 galaretki truskawkowe 400 ml śmietany 30% 50 ml likieru miętowego 4 łyżeczki żelatyny 6 łyżek cukru pudru owoce do dekoracji Wykonanie: Galaretkę przygotowujemy zgodnie z instrukcja na opakowaniu i czekamy aż lekko zacznie tężeć wtedy możemy przystąpić do robienia ptasiego mleczka. Śmietana powinna być schłodzona w lodówce wtedy szybciej będzie się nam ubijać. Taką śmietanę ubijamy mikserem na sztywno, pod koniec ubijania gdy będziemy widzieć, że śmietana gęstnieje dodajemy cukier puder i dalej ubijamy. Gdy śmietana jest już całkowicie sztywna dzielimy ją na dwie części. Do pierwszej wlewamy (bardzo delikatnie) likier miętowy, można również dodać trochę aromatu miętowego i rozpuszczoną z niewielkiej ilości wody żelatynę. Wszystko dokładnie mieszamy tak aby nasza śmietana uzyskała zielony kolor. Można dodać trochę więcej likieru jeżeli będziemy widzieć, że kolor nie jest zbyt intensywny. Gotową masę przelewamy do tortownicy i wkładamy do lodówki na około 30 minut. W tym czasie do pozostałej części śmietany wsypujemy cukier puder i ubijamy co chwile dodając po łyżce lekko tężejącej galaretki truskawkowej. Pamiętajmy aby wszystko dokładnie rozmieszać tak aby w ptasim mleczku nie pozostały nam grudki galaretki. Gotową masę wylewamy do tortownicy na zastygłe miętowe ptasie mleczko. Gdy wierzchnia warstwa zastygnie można udekorować wierzch owocami lub zrobić dowolna polewę. Polecam również ułożenie biszkoptów lub herbatników pod ptasie mleczko ale nie jest to konieczne. Smacznego:) Jabłecznik z budyniem Myślę, że stwierdzenie o dzisiejszej pogodzie "pada" a nawet "leje" jest zdecydowanie nieadekwatne. Niewiarygodna ilość deszczu jaka spadła (plus grad i burza) dzisiaj to podobno nic z prognozami na przyszły tydzień. Nie pozostaje nic jak tylko zaopatrzyć się w kalosze i kurtkę przeciwdeszczową i nie wychodzić z domu jeśli nie ma takiej potrzeby. A co można zrobić w taką pogodę w domu? Oczywiście upiec coś pysznego, wcisnąć się w kocyk z szklanką ciepłego mleka i dobrą książką:) Zostało mi jeszcze trochę jabłek z zeszłego pieczenia szarlotki więc postanowiłam pomęczyć was jeszcze "jabłkowymi" wyrobami. Po tradycyjnej szarlotce przyszedł czas na jabłecznik z budyniem. W końcu trzeba sobie urozmaicić sami zwłaszcza jak na zewnątrz buro i nieprzyjemnie. Szłam dzisiaj po mieście i stwierdziłam, że tutaj nawet jak pada jest przyjemnie, nie jest przygnębiająco min braku słońca. W Polsce taka pogoda to porażka, wszystko wygląda tak przygnębiająco. Kałuże, błoto, dziwny zapach stęchlizny i wilgoci w autobusach a notoryczne ochlapywanie wodą z ulicy przez przejeżdżające auta doprowadzają mnie do szału. Wszystko to doprowadza do natychmiastowego spadku nastroju. Nie wiem czym jest to spowodowane, może kwestia dobrego ubrania nie przemakalnego? albo ludzi, którzy są bardziej uśmiechnięci? albo po prostu czystości na ulicach? Zdecydowanie jednak wolę norweską jesień od polskiej. Składniki: ciasto: 600 g mąki łyżeczka proszku do pieczenia 200 g cukru 5 łyżek śmietany 200 g masła 3 jajka Masa: 2 budynie waniliowe 0,5 l mleka 180 g cukru 1,5 kg jabłek 200 g orzechów włoskich Wykonanie: na stolnicy przesiewamy mąkę przez sitko. Dodajemy cukier, jajka masło i śmietanę. Wszystko razem zagniatamy w jednolite ciasto. Gdy będzie gotowe wkładamy je do lodówki na 30 minut. W tym czasie jabłka obieramy i kropimy na plasterki. Ciasto dzielimy na dwie nie równe części. Większą część ciasta wykładamy na blaszkę. Następnie układamy na nim okrojone jabłka. W garnku na piecu gotujemy budyń zgodnie z instrukcją na opakowaniu i wylewamy go na pokrojone jabłka. Pozostałą część ciasta ścieramy na tarce i wysypujemy na budyń. Wierzch posypujemy orzechami włoskimi Całość ciasta wkładamy do piekarnika na 40 minut i pieczemy w temp. 180 stopni.
Skarpetki antypoślizgowe z rzepem COLOR BEAR. 49.99 zł 39.99 zł. Wygodne, oddychające, wodoodporne, łatwe w zakładaniu skarpetki. Mogą chronić przed śniegiem, solą, piaskiem, błotem, chemikaliami, itp…. posiadają rzep, który nie pozwala spaść skarpetkom z łap psa, Lato, lato i po lecie… a w telewizorni zapowiadają kilka dni intensywnych domiar złego na dworze zaczęło być już szaro i buro, a w dodatku zimno. Gdzie się podziała ta nasza piękna Złota Jesień? Czyżby podobnie jak Babie lato zapomniała do nas zawitać?Niestety, obawiam się, że póki co pozostaną nam tylko ciepłe skarpety, chusteczki do własnego użytku i gorące, rozgrzewające napary. Być może uchronią nas lub pomogą zwalczyć uciążliwe stany podgorączkowe, przeziębienie i katar …Jednym z takich naparów jest prosty w zrobieniu i skuteczny napar imbirowy z goździkami, miodem i cytryną. W dodatku bardzo pyszny i w miarę co? Spróbujecie? Składniki: 1 kubek lub szklanka wrzątku 1 obrany ze skórki plaster imbiru ( 5-8szt goździków ½ cytryny 1 łyżka miodu Wykonanie:Do szklanki lub kubeczka wrzucamy goździki. Można je wcześniej rozbić w moździerzu. Plaster imbiru kroimy na maleńkie kawałeczki lub siekamy i dodajemy do naczynia (kubek lub szklanka). Z połowy cytrynki odkrajmy plaster, a z reszty wyciskamy sok i umieszczamy wszystko w naczyniu, które sobie wszystko wrzątkiem i przykrywamy spodeczkiem, aby się dobrze zaparzyło. Gdy napar przestygnie – dodajemy łyżkę miodu, mieszamy i pijemy póki stanach podgorączkowych i w czasie pierwszych dni przeziębienia wypijam taki kubek co 1-2 godziny i tak przez cały dzień. Zazwyczaj pomaga i łagodzi taki napar przygotować sobie do dużego termosu – wystarczy zwiększyć proporcje. IMBIR – poza wieloma innymi właściwościami działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwbólowo i rozgrzewająco GOŹDZIKI – to przyprawa o szerokim zastosowaniu. Mają właściwości antybakteryjne, antywirusowe, znieczulające i odświeżające oraz wykrztuśne. Są skutecznym przeciwutleniaczem. Zawierają dużo magnezu, wapnia, witaminy A, C, K oraz kwasów Omega 3 CYTRYNA – ze względu na dużą ilość witaminy C (53 mg/100 g) posiada właściwości wspomagające odporność organizmu oraz łagodzące jesienne – powszechnie znany i szanowany jako naturalny środek prozdrowotny. Działa bakteriobójczo, wzmacniająco, uodparniająco i odżywczo oraz przeciwzapalnie i oczyszczająco. Ps. Wybaczcie jakość zdjęć, ale mój aparat odmówił posłuszeństwa, a aparat w telefonie nie dał rady :( . 471 68 188 322 465 480 310 198

skarpetki z przepisem na ptysie