Reverso Context oferă traducere în context din poloneză în engleză pentru "nigdy dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki", cu exemple: "nigdy dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki," ktoś powiedział

Wczoraj skonczylam czytac ksiazke. Wpadlam na ten jeden z moich genialnych pomyslow, kupilam biala czekolade i poszlam do Italian Coffe na najlepsza cafe latte na swiecie. Przeczytalam te cholerne siedem ostatnich rozdzialow i epilog, po czym... Ekhm. Wlasnie. To byl naprawde ladny, regularny luk. Najlepszy upadek, jaki ludzie w kawiarni kiedykolwiek widzieli. Bardzo... dramatyczny. Bez tchorzliwego ugiecia kolan, podpierania sie reka, czy czegos w tym rodzaju. Monika plynnie przeszla z pozycji wertykalnej do horyzontalnej, zakreslajac przy tym pelny w mentalnym blocie. Bloto bylo dobre. Wygodne. Miekkie. Nieco zimne, ale ponoc cudownie dziala na cere. Zajelo to dluzsza chwile, zanim doprowadzilam sie do stanu wzglednej ja Cruciatus trafi. Ksiazke. Za to, ze sie Cruciatus trafi ja i jej Cruciatus trafi ja, jej kartki i jej drobne litery Verdana fakt, ze to byla calkiem nowa ksiazka. I ja. I to, ze nie stac mnie na ja Cruciatus!Crucio, crucio, crucio!Acta est fabula i niechaj ziemia przyjmie prochy to na pocieszenie polecialam sobie kupic bilet na koncert Juana Gabriela. Tak, polecialam, ale biletow jeszcze nie bylo. No tak, mozna bylo sie tego spodziewac. Przeciez to Meksyk. To naturalne, ze na niecale dwa tygodnie przed koncertem nie ma biletow, no jakze by inaczej, niby po co?'Ja sie kiedys zdenerwuje, wyjde z siebie i stane obok!'Otium sine litteris mors est et hominis vivi To bylo jeden. Dwa bedzie jutro, bo juz musze isc. Tak tylko chcialam powiedziec, ze W Meksyku bilety na koncerty kupuje sie w Aptece... to jako ciekawosta taka.

Forum Pomoc językowa - tłumaczenia – Mam małe pytanko czy powiedzenia 'Dwa razy sie nie wchodzi do tej samej rzeki' bądź 'skakanie z kwiatka na kwiatek' funkcjonują w język
napisał/a: szulczyk 2010-07-12 07:58 Witam Jakie są wasze poglądy na temat związku jeśli chodzi o to iż dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki? Próbowaliście , nie udało się? A może jednak i jesteście teraz szczęśliwi? Czy w miłości te powiedzenie ma sens , jeśli chodzi o uczucia ? Czy dziewczyna jak mówi ,że nie chce by było tak jak kiedys, do dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, w ogóle coś czuła? napisał/a: ~gość 2010-07-12 08:20 wydaje mi się, że motywacja musiałaby być przeogromna aby któraś ze stron się zmieniła. Ta jedyna zgodzi się wrócić, przez miesiąc, trzy, rok będzie cudownie, bosko, normalnie raj... Ale czy wystarczy chęci aby na zawsze wyzbyć się swych ulubionych negatywnych z punktu widzenia drugiej strony cech? Myślę, że zmian muszę chcieć ja, na dodatek muszę pamiętać że same chęci nie wystarczą i potrzebne jest dużo pracy i samokontroli. Podsumowując, Można wejść do tej samej rzeki. Ale trzeba się nauczyć akceptować wady partnera ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie tylko minimalnie lepiej niż było kiedyś - o ile w ogóle. Oczywiście wykluczam tutaj wszelkie zdrady, mordobicia i inne bo po to nie warto zanurzyć nawet paluszka w tej wodzie. napisał/a: niceone 2010-07-12 09:10 Wydaje mi sie ze powroty par ktore ze soba zerwaly dyktowane sa tymi samymi warunkami - i na kilka par ktore ja znam - tylko jeden powrot mozna uznac za "udany" Co do w/w warunkow: samotnosc, brak bliskosci, brak nowego partnera vs. osoba ktora juz sie zna, nie trzeba jej "zdobywac", starac sie za bardzo, ma sie z jakies dobre wspomnienia z nia zwiazane badz zwiazane z uczuciem do niej... tak to wg. mnie wyglada... napisał/a: emig87 2010-07-12 09:40 Głupotą nie jest popełniać błędy, głupotą jest nie uczyć się na błędach. Czasami nie wchodzimy już do tej samej rzeki, tylko do kanału ściekowego. Wszystko zależy od sytuacji. Moja przyjaciółka chodziła z jednym gościem w podstawówce czy jakoś tak. Rozstali się tak po prostu - nie było konfliktu, itp. Opowiadała mi, że miała obawy, że do tej samej rzeki dwa razy się nie wchodzi, ale jednak się zdecydowali i są ze sobą już jakieś prawie 2 lata. napisał/a: tourterelle 2010-07-12 17:57 No cóż ja właśnie "weszłam drugi raz do tej samej rzeki"...ale jak już nie raz pisano w tym powiedzeniu nie o to chodzi...rzeka płynie i sie zmienia ja mam taką nadzieje przynajmniej. Ja wiem jedno gdybym nie spróbowała, nie dała szansy, żałowałabym, ale to ja. Poza tym partner dał mi powody by mu uwierzyć Czy się udało będę mogła dopiero powiedzieć za jakiś czas i wtedy dam znać. Natomiast gdyby były jakieś przykre słowa podczas rozstania, kłamstwa, zdrada, czy brak wiary że to ten jedyny nigdy bym sie nie zdecydowała. Długo nad tym myślałam rozum mówił mi, że nie powinnam, serce co innego. Pierwszy raz e życiu pokierowałam się sercem (bo ztraszna realistka ze mnie) My byliśmy ze sobą kawał czasu, znamy się jak łyse konie i chyba zrozumieliśmy, że bez siebie nie możemy żyć w pełni i szczęśliwie. Jak na razie super...choć jest we mnie też taka obawa jak niceone napisała :" samotnosc, brak bliskosci, brak nowego partnera vs. osoba ktora juz sie zna, nie trzeba jej "zdobywac", starac sie za bardzo, ma sie z jakies dobre wspomnienia z nia zwiazane badz zwiazane z uczuciem do niej... " mna pokierowały. Na razie się staramy bardzo jest super a co życie pokarze zobaczymy... napisał/a: Migotka88 2010-07-14 01:08 Ja zastanawiałam się ,czy nie spróbowac drugi raz,jednak w koncu się na to nie zdecydowałam i stwierdzam,że była to dobra partnera nie czułam już tego co dawniej,było to raczej przyzwyczajenie,więc wchodzenie po raz drugi w ten związek byłoby z mojej strony ratowaniem na siłe i dawanie złudnej nadzieji partnerowi,a nie chcialbym go ranic po raz drugi. napisał/a: Nadiya1 2010-07-14 07:38 Ja próbowałam "wejść drugi raz do tej samej rzeki" dwa razy, z dwoma partnerami (znaczy się kiedyś z jednym, parę lat temu z innym :P) no i nie wyszło takze nie polecam :D. napisał/a: ~gość 2010-07-14 13:44 tourterelle, napisala sprostowanie, od ktorego chcialam zaczac... ludzie nie da sie wejsc do tej samej rzeki bo ta rzeka juz nigdy nie bedzie taka sama, wiec ta sama... to samo dotyczy partnera i mnie samej, zmieniamy sie z dnia na dzien.. czasem na plus czasem na minus... nabieramy zlych/dobrych nawykow zmieniamy się... i trzeba sie zastanowic naprawde dobrze czy warto czy chcemy swiadomie sie w to wpakowac... my dalismy sobie szanse... ale leniwy strumyczek okazał się rwącym potokiem.. co akurat nam pomogło.. efekt patrz suwaczek :) pozdrawiam wszystkich :) napisał/a: alicja221 2010-07-14 14:41 My tez z moim narzeczonym do siebie wrocilismy. Obecnie jestesmy duzo bardziej szczesliwi, niz bylismy kiedys Wydaje mi sie, ze wtedy bylismy po prostu niedojrzali i niewystarczajaco staralismy sie o nasz zwiazek. Ale tez nie zdarzylo sie nic takiego, jak zdrada czy wielka krzywda. Tez zawsze uwazalam, ze "dwa razy nie wchodzi sie do tej samej rzeki", ale zycie okazalo sie inne Teraz mamy bardzo duze zmartwienie, bo moj narzeczony jest ciezko chory. To kolejna powazna proba dla naszego zwiazku. napisał/a: kinia8906 2010-07-19 15:18 ashley86 napisal(a):My tez z moim narzeczonym do siebie wrocilismy. Obecnie jestesmy duzo bardziej szczesliwi, niz bylismy kiedys Wydaje mi sie, ze wtedy bylismy po prostu niedojrzali i niewystarczajaco staralismy sie o nasz zwiazek ja moge napisac dokladnie tak sobie drugą szanse i oboje tego nie żałujemy:) Związek trwa juz 3 lata i końca nie widac;)) napisał/a: misery2 2010-07-21 19:33 Ja weszłam drugi raz do tej pięknej rzeczki...i teraz strasznie żałuję że się na to zdecydowałam. To co wtedy było powodem naszego rozstania znowu się powtórzyło. Z początku było idealnie...jakby wszystko między nami odżyło, ale z czasem bylo jeszcze gorzej niż wcześniej. W końcu znowu podjął decyzję że się ode mnie wyprowadza, bo niby nie odpowiada mu duże miasto. Za pierwszym razem powodem naszego zejścia się rzeczywiscie byla samotność, tęsknota. Wiem że każdy jest inny ale bazując na swoim doświadczeniu nikomu nie polecam. 1-jedna jaskółka wiosny nie czyni 2-góra z górą się nie zejdzie ale człowiek z człowiekiem zawsze 3-dopóty dzban wodę nosi do… kacpermusichappy kacpermusichappy
Książka do kawy na leniwe popołudnie, czyli Agnieszka Chodkowska-Gyurics recenzuje powieść Deborah Moggah „Hotel Złamanych Serc”. Bywa tak, że w życiu coś się nie układa. Bywa, że nie układa się absolutnie nic. Czasem jest jeszcze gorzej, wszystko się wali, a zamiast zbawczej kawalerii dziarsko galopującej przy wtórze trąbki na ratunek, nadciąga jedynie totalna

Wewnątrz konia ukryło się, zgodnie z mitem, 300 greckich żołnierzy, figura więc musiała być olbrzymia. Przymiotnik "dardański" przenośnie używany był w znaczeniu "ogromny", dlatego "osioł dardański" to ogromny, wyjątkowy głupiec.

Ja mam zasade, że do tej samej rzeki wchodzę tyle razy ile mi sie podoba pod warunkiem, że nikt inny nie macza w niej kija w międzyczasie :F Tylko na Twoim miejscu nie robiłbym zbyt gwałtownego kroku naprzód. Tutaj ostrożnie, daj mu zdobywać siebie. Małymi kroczkami, niech to trwa i daje wam satysfakcje. . 319 8 222 292 35 212 131 171

dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki